sobota, 13 lipca 2013

Jedyna możliwość czy spisek energetyczny? Ropa, gaz a może coś innego?

Przez ostatnie kilkadziesiąt lat wpajano nam, że nie da się zastąpić ropy naftowej i gazu innymi źródłami energii.
Energie odnawialne takie jak elektrownie wodne czy wiatrowe są drogie w budowie i utrzymaniu przez co cena prądu elektrycznego była by nie atrakcyjna, a tak przynajmniej podaje się do publicznej wiadomości, ale czy tak jest naprawdę?
Wiele krajów z powodzeniem realizują program budowy wielu elektrowni szczególnie wiatrowych ( Niemcy, Holandia) czy wodnych (Norwegia).
W tym przypadku główną przeszkodą są powiązania biznesowe pomiędzy korporacjami energetycznymi oraz politykami ustawiającymi prawo, żeby nie dopuszczać technologii mogących zagrozić potentatom elektryczności.
Od dawna wiadomo, że posiadanie własnego wiatraka jest całkowicie nieopłacalne, ale nie jest to spowodowane wysokimi kosztami  jego zainstalowania i eksploatacji , bo jesteśmy z założenia zobligowani do kupna energii od firm sprzedających energię elektryczną.
Jedynym powodem dla, którego nikt nie zakłada własnego wiatraku są podatki nakładane na jego posiadacza, mające "odstraszyć" od tego pomysłu.
Istnieje wiele technologii mogących zastąpić surowce kopalne, Nikola Tesla - chorwacki wynalazca miał plany maszyn wytwarzających energię elektryczną, które mogły zagrozić planom biznesowym właścicieli złóż ropy naftowej .
Głównym celem życia Tesli było skonstruowanie urządzenia pozyskujące darmową energię wykorzystującą procesy magnetyczne i udostępnienie tej technologi społeczeństwu, jest możliwe, że mu się to udało...
Bardzo prawdopodobne, że zlecono jego zabójstwo, gdyż z pokoju hotelowego w którym rzekomo zmarł na zakrzep tętnicy wieńcowej zniknęły zapiski i czarny kilkusetstronicowy notatnik.
W drugiej połowie XIX w  USA gdy popyt na elektryczność wciąż rósł patent na darmową energię mógł przekreślić monopol m in Thomasa Edisona który zarabiał miliony na sprzedaży prądu.
 W latach 20 i 30 ubiegłego wieku także powstawały ciekawe projekty urządzeń wykorzystujących magnetyzm do wytwarzania prądu, lecz ich fonemem polegał na  tym, że do wytwarzały o wiele więcej niż potrzebowały do działania, niektórych przypadkach urządzenia w ogóle nie potrzebowały napędu by działać.
Lata 40 przyniosły potężny skok w przyszłość jeśli chodzi o praktyczne zastosowanie praw mechaniki kwantowej, w trzeciej rzeszy pracowano nad zbudowaniem napędu tzw anty grawitacyjnego choć wtedy tak go nie nazywano.
Technologia ta dawała wielkie możliwości jeśli chodzi o nowe źródła energii, lecz wraz z końcem wojny ślad urwał się prawdopodobnie w Argentynie dokąd ewakuowano program badań z upadającej trzeciej rzeszy  i przez lata do tego nie wracano, a naukowcy podejmujący ten wątek po wojnie byli nierozumiani.
Po wojnie po raz pierwszy próbowano wyjaśnić, że we wszechświecie istnieje potężne źródło energii zwane energią próżni lub energią punktu zerowego.
Możliwe, że właśnie tę energię uzyskiwali nazistowscy naukowcy podczas badań w ramach projektów "Chronos" i " Laternentranger" (wiry plazmy rtęci kontrolowane wysokim polem magnetycznym) a której to energii nie potrafili wtedy zidentyfikować ani ustalić skąd pochodzi.
Watek anty grawitacji zaczyna powoli się odradzać po licznych publikacjach książkowych polskiego pisarza i badacza tajemnic nazistów Igora witkowskiego, a po nim Brytyjskiego dziennikarza Nicka Cook'a oraz wielu innych.
Oto pierwsza strona strona do niedawna poufnego dokumentu z British Intelegence Objectives Sub- Committe mówiący i niemieckich badaniach nad wykorzystaniem energii próżni :

.
Dokument wymienia Nazwisko pewnego niemieckiego naukowca Hansa Colera (choć możliwe, że poprawna pisownia jego nazwiska to Kohler ), który skonstruował kilka urządzeń wytwarzających prąd elektryczny nie wymagających zewnętrznego zasilania.
Jego pomysłami zainteresowała się Niemiecka Admiralicja ( Oberkomando der Marine OKM).
W związku z tym zaproponowano mu pomoc w realizacji planów budowy jego pomysłów.
Jednym z pierwszych urządzeń Kohlera było Stromezeuger, zbudowany z połączonych magnesów, płaskich cewek i płyt miedzianych z obwodem pierwotnym zasilanym z małej baterii suchej.
Wyjście z obwodu wtórnego było używane do zasilania zestawu lamp i według oświadczenia uzyskiwany prąd znacznie przewyższał pobór mocy, płynąc w nieskończoność.
W 1925 r Kohler zademonstrował Profesorowi Klossowi z Berlina małą dziesięciowatową wersję urządzenia.
Kloss zwrócił się z prośbą do rządu o przeprowadzenie dogłębnych badań , czego podobnie jak patentu -odmówiono.
Zresztą profesor Kloss ( Spotyka się tez pisownie Klose) zredagował nawet specjalny raport dotyczący drobiazgowych oględzin Stromezeugera.
Ten raport został później dołączony jako załącznik do brytyjskiego archiwum z datą 4.III.1926 r.
Zakończenie tego raportu brzmi:

         "Rezultaty badań wykazują zdumiewające działanie aparatu które bez żadnych prac nie może zostać wyjaśnione ani porównane z jakimikolwiek charakterystykami dotychczas.
W odniesieniu do przyczyny obserwowanych charakterystyk, szczególnie kwestii pochodzenia energii, nie można przedstawić żądnego wyjaśnienia po dotychczasowych, krótkich testach.
Można jedynie wyrazić domysł, że źródłem energii jest system magnesów.
Wydaje się więc pożądane wyjaśnienie tej kwestii w drodze dalszych, dogłębnych i systematycznych badań w związku z tym propozycja Colera (Kohlera), aby zbudować znacznie większy aparat wydaje się być bardzo sensowna, aparat, w którym odrazu umieszczone (wbudowane) byłyby instrumenty pomiarowe - w odpowiednich częściach poszczególnych obwodów w celu jego dostrajania.
Po tych krótkich testach nie jestem oczywiście w stanie wydać sądu co do możliwości wykorzystania zjawiska z ekonomicznego punktu widzenia (!)
Tę kwestię można by rozstrzygnąć jedynie po długich i nie przerwanych badaniach, które określiłyby produktywność źródła energii obecnego w aparacie, a w szczególności pozwoliłyby stwierdzić czy magnesy zużywają się po pewnym czasie i jaki byłby koszt ewentualnego zastępowania."


Jak powyżej podkreśliłem sprawdza się to o czym wspomniałem wcześniej, że po prostu nie da się robić pieniędzy na takim podejściu do energetyki.
Kilka tygodni później, podobne badania przeprowadził w podobnym wynikiem
Dr.inż (później profesor) W.O Schuman z politechniki w Monachium.
Badania przeprowadzono w Berlinie od 19 do 29 marca 1926 r. raport nosi datę 3 kwietnia :

  " Po obecnym badaniu , przeprowadzonym na tyle starannie na ile pozwalały
    ograniczone możliwości [aparatu] jestem zmuszony uznać, że mamy do czynienia
    z wykorzystaniem nieznanego źródła energii (!) , którego dalszy rozwój może mieć
    niesłychane znaczenie."
         
Podkreślone wyrażenie wyraźnie wskazuje, że doktor miał do czynienia z nie zbadanym dotychczas zjawiskiem.
Dr Schuman jeszcze nie zdawał sobie sprawy, że owe nieznane źródło energii okaże się  "świętym gralem" świata fizyki, fenomenem, który jednak mimo możliwości jakie dawało z jakichś  powodów nie został rozwijany.
.
Magnetstromapparat jest także jednym z takich urządzeń, zbudowane z sześciu magnesów,
 uzwojenia oraz cewek.
Urządzenie zostało skonstruowane przez Kohlera i Von Unruha już w 1933 r, później do prac dołączył  Franz Haid z firmy Siemens-Schukert, który sam zbudował działający model w grudniu 1933 r.
Dr. Kurt Mie z Technische Hohschule w Berlinie oglądając maszynę, uznał, że działa i nie był w stanie wykryć dodatkowych źródeł energii napędzających urządzenie.
Największe napięcie jakie uzyskano, to według oświadczenia to 12 voltów przy czym trzeba zauważyć, że było to tylko małe eksperymentalne urządzenie mające tylko potwierdzić prawdziwość koncepcji "perpetuum mobile"
Zamknięte w pomieszczeniu działało przez trzy miesiące, później nie wracano do tej koncepcji.
(Być może w tajemnicy rozwijano ten pomysł lecz nie ma żadnych źródeł informacji na ten temat)
Oto schemat konstrukcji maszyny :


Oba te urządzenia skonstruowane przez Kohlera chyba jako pierwsze zasługują na miano tzw "konwerterów tachionowych" przetwarzających energię próżni w elektryczną.(pojęcie konwertera tachionowego wiąże się także w projektami "Chronos" i " Laternentranger").
Tachiony to hipotetyczne cząstki poruszające się szybciej niż światło, uważam, że mają one bardziej ścisły związek z pojęciem struktury przestrzeni.
Mimo iż władze niemieckie nie wykorzystały szansy nieuniezależnienia się się od dostaw paliw, nie rozwinęły planów Kohlera to do projektu powrócono w RFN pod kryptonimem "Alfa/Theta".
Nie wiadomo jednak jakie były rezultaty tych badań, do dziś są one objęte tajemnicą.

Krajem, który interesował się wykorzystaniem energii próżni  były Indie, w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych rozpoczęto program badań pod nazwą KAIGA, a jego realizacją zajęła się firma Nuclear Power Corporation, któym kierował inżynier Paramahamsa Tewari.
To on zaprojektował generator w ramach tego projektu, urządzenie uruchomiono na
 przełomie lat 1988/89 i jak dotychczas z powodzeniem opiera się wszelkim próbom wyjaśnienia jego działania odwołując się do teorii konwencjonalnych.
Oto jak Tewari opisuje przebieg prac :

                   " Przez cały czas dotychczasowi fizycy uważali, że sumaryczny ładunek elektryczny wszechświata jest wartością stałą, a jeśli jakiś dodatkowy ładunek pojawi się w jakimś miejscu, to dzieje się to kosztem ładunku w pozostałej części wszechświata. Jest to podstawowym prawem fizyki.
Mówi ono, że sumaryczny ładunek elektryczny nigdy nie ulega zmianie  i nie może być
ani zniszczony, ani stworzony z niczego.
Dokładnie badanie generatora energii przestrzeni (Space Power Generator - SPG), który jest obecnie doskonalony w celu zademonstrowania przydatności komercyjnej nowo odkrytego
zjawiska, całkowicie łamią jednak prawo zachowania ładunku". ( prawo zachowania
ładunku -W izolowanym układzie ciał całkowity ładunek elektryczny, czyli suma algebraiczna ładunków dodatnich i ujemnych, nie ulega zmianie)

Dalej inżynier stwierdza :
             
         "Uzyskiwana jest energia elektryczna o wartości znacznie przekraczającej pobór
          mocy.
          Ponieważ ładunek elektryczny jest formą energii podstawowej , prawo zachowania
          energii będzie musiało zostać rozszerzone tak aby obejmowało dynamikę próżni
           absolutnej, która w stanie rotacji generuje fundamentalne pole będące źródłem
           ładunku elektrycznego i energii"


Tewari w powyższej wypowiedzi wyraźnie daje do zrozumienia, że energia próżni łamie fundamentalne prawo fizyki jakim jest prawo zachowania ładunku co znaczy, że w fizyce nic nie ginie ani nie pojawia się z znikąd, jeśli jednak podczas badań wykazano pojawienie się energii bez wyraźnego jej źródła to znaczy, że jednak skądś się pojawiła i jest to coś nieznanego.

Oto opis techniczny samego generatora energii próżni (SPG) i jego możliwości "

    " Wał wykonany z materiału niemagnetycznego łączy dwa wirniki z miękkiej stali
       na których zainstalowane są dwa elektromagnesy. Po rozpędzeniu ich do prędkości
       2860 obr./min, (dzięki silnikom indukcyjnym) uzyskiwany jest stały prąd o napięciu
       1,5 V i dużym natężeniu, który jest odprowadzany poprzez miedziano-grafitowe 
       szczotki. Są one umieszczone pomiędzy wałem a wewnętrznymi powierzchniami
       wirników. Cały generator waży 150 kg a do wykonania jego podstawowych 
       elementów użyto płyty stalowej o grubości 12 cm. Oba wirniki połączone 
       szeregowo dają prąd napięciu nieco wyższym niż 3 V. Elektromagnesy składają 
       się z 216-zwojowych cewek, wykonanych ze specjalnie lakierowanego drutu. 
       Cechą, która doprowadziła do ulepszenia generatora jest większa średnica 
       wirników , które dzięki temu dają większe napięcie przy mniejszej prędkości
       obrotowej, nie przekraczającej 3000 obr./min. Również podwójne elektromagnesy 
       dwukrotnie zwiększają uzyskiwaną moc."

Wyniki testów : (...) 
    
                " Moc uzyskiwana na wyjściu urządzenia osiąga wartość 3919 watów dla 
                  każdego wirnika czyli łącznie 7838 W. Gdy generator jest naładowany 
                  elektrycznie (...) odpowiada to nadmiarowi energii ( w stosunku do tej, 
                  pobranej przez silnik obracający wirnik) wynoszącemu 211,8 %."

              

 Paramahamsa Tewari jest postacią o tyle ciekawą, że rozumie to zjawiska i potrafi wyjaśnić
je przy pomocy akceptowanych przez naukę pojęć i w zgodzie z jej koncepcjami. 
Oto jego, wybiegająca nieco w przyszłość  interpretacja :

              " Debaty naukowe na temat natury przestrzeni (próżni absolutnej), jakie 
                rozgorzały na początku XX wieku przyjmowały ogólny punkt widzenia,
                według którego przestrzeń była ośrodkiem, w którym rozchodziły się pola 
                (elektromagnetyczne, grawitacyjne). poza tym nie charakteryzowała się 
                samodzielnym istnieniem, jako coś mogącego generować jakąkolwiek 
                energię  i nie zasługiwała na miano "rzeczywistego bytu fizycznego"
                Innymi słowy, ogólnie akceptowany punkt widzenia był taki, że przestrzeń
                jest pustym przedłużeniem "nicości", bez żadnych atrybutów fizycznych
                chociaż to właśnie ona była odniesieniem dla rozchodzących się z ogromną
                prędkością pól. Wiele wątpliwości co do słuszności tego poglądu - zarówno
                o podłożu teoretycznym, jak i doświadczalnym oraz przypuszczenia co do  
                istnienia "eteru"- to znaczy przestrzeni cechującej się atrybutami fizycznymi 
                nie były w stanie doprowadzić do stworzenia teorii alternatywnej, mogącej
                obalić pogląd o niefizycznej naturze przestrzeni.
                Poszukiwania najbardziej podstawowego i uniwersalnego źródła pól materii
                w ogólności, a elektronu w szczególności doprowadziły do sformułowania
                (przez autora) teorii wiru przestrzeni ( space vortex theory - SVT), postulującej
                istnienie przestrzeni i cechach fizycznych, której główną "funkcją" jest
                generowanie materii kosmicznej. Według SVT, a w przeciwieństwie do 
                współczesnych poglądów w fizyce materia nie może istnieć niezależnie od
                przestrzeni."


Cytat ma już 23 lata i w rzeczywistości jest to punkt widzenia zgodny z głównym
nurtem fizyki współczesnej. Można nawet stwierdzić, że materia jest tylko cząstką
przestrzeni i nie może istnieć "sama z siebie". Gdybyśmy dysponując niewyczerpalnym
zasobem energii, próbowali pozbawić przestrzeń "jej" materii, ona będzie ten "ubytek"
stale uzupełniać, tworząc materię, czyli będzie zmieniać się w materię- to jest właśnie
"fluktuacja próżni" - zjawisko otwierające drzwi do niewyczerpalnych możliwości
 wszechświata.


Szwajcarski konwerter M-L
Chce przedstawić  rozwinięcie "konwertera energii przestrzeni" Hansa Kohlera.
Jest to wersja tzw. generatora (przetwornika) Wimhursta, skonstruowana w Szwajcarii 
w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych.
Wykorzystano w nim szereg rozwiązań już znanych z wcześniejszych konstrukcji, 
było stosunkowo proste (dopracowane) oraz jego właściciele czyli ekologiczno-religijna 
wspólnota nie otaczała swego projektu żadną tajemnicą w związku z tym plany konstrukcyjne 
są ogólnie dostępne.
Konwerter M-L jest całkowicie symetrycznym przetwornikiem energii, który oparty jest 
na konstrukcji elektrostatycznego generatora Wimhustra, posiadającego dwa dopasowane do siebie, przeciwbieżnie rotujące dyski. (Czyby kolejne nawiązanie do tzw dzwonu, w którym także zastosowano dwa przeciwbieżnie rotujące bębny wypełnione rtęcią [!])
Jest Oczywiste, że w konstrukcji tej przeprowadzono poważne modyfikacje, chociaż wciąż pozostaje metaliczna folia, dzięki której energia elektryczna jest wytwarzana i odprowadzana do dwóch kondensatorów. Każdy sektor foli gromadzi ładunki elektryczne, wytwarzane dzięki wpływowi innych odpowiadających mu sektorów. W starym generatorze Wimhursta ładunek z każdego dysku odprowadzany jest przez promieniste ustawione szczotki - w miarę jak dyski się obracają. W konwerterze M-L funkcja ta realizowana jest znacznie sprawniej dzięki zastosowaniu diody półprzewodnikowej.
Dwie szczotki zbierają ładunki i przekazują je do kondensatora zainstalowanego na samej górze urządzenia.
W przeciwieństwie do starego projektu Wimhursta, w konwerterze zastosowano szereg nowych i ulepszonych podzespołów, takich jak dwa magnesy podkowiaste z dopasowanymi do nich cewkami, magnes cylindryczny, który wspomaga działanie diody (pusty w środku) oraz dwie butelki ledejskie, tore pełnią funkcje kondensatorów "końcowych" 
Ogólne charakterystyki protopytu są następujące :

1) Sprawność 1:10 - dzięki mocy autonomicznej, cała jednostka uruchamiana przez ręczne rozkręcenie dysków, nie jest potrzebne żadne zasilanie!.
2) Moc uzyskiwana przy pracy ciągłej: 300 volt x 10 amperów = 3 kW
3) Wymiary: szerokość 110 cm, grubość 45 cm, wysokość 60cm.
4) Waga 97 kg.
5) Prędkość obrotowa: 60 obr./min



Dla mnie osobiście sensownym wyjaśnieniem było stwierdzenie, że owa energia pochodzi z niezbadanej dotychczas sfery przestrzeni, ogólnie wiadomo dziś, że nasz wszechświat składa się z czterech wymiarów - z trójwymiarowej przestrzeni (oś x,y, i z - inaczej wysokość, długość i szerokość) oraz czasu (czwarty wymiar).Te cztery czynniki tworzą czasoprzestrzeń. Czy energia próżni ujawnia istnienie jeszcze jednego, piątego wymiaru? Bardzo możliwe, jednak jednak teoria potrzebuje jeszcze sporo czasu by została przyjęta przez grono naukowców na całym świecie. Tak więc informacje, które tutaj zamieściłem wyraźnie pokazują, że społeczeństwo na całym świecie nie zdaje sobie sprawy z istnienia alternatywnych, obiecujących źródeł energii, które mógłby raz na zawsze rozwiązać problem energetyczny i rozwiązać problemy ekologiczne towarzyszące aktualnym sposobom wytwarzania elektryczności. Chyba największym problemem jest, brak konkretnej wiedzy na ten temat wśród społeczeństwa, bo sam nikt się tym nie interesuje, a zakłady energetyczne wykorzystują tę niewiedze. Właściciele takich zakładów raczej niechętnie zrezygnowali by zaprzestania zarabiania milionów na rzecz nowych technologii umożliwiających uniezależnienie się od dostaw prądu, dla nich taka idea " nauka dla społeczeństwa" jest nie opłacalna, także głównym problemem dlaczego nikt z nas nie ma w domu urządzeń wytwarzających tanią lub darmową energię jest problem lobby koncernów energetycznych. (Lobby (ang. przedsionek, kuluary) - pozaparlamentarna grupa, wywierająca polityczne naciski na przedstawicieli partii lub ugrupowań w parlamencie, celem uzyskania określonych korzyści - np. decyzji, uregulowań itp.)

Jak każdy kto czytał mojego bloga sam widzi, że darmowa energia w tym przypadku
 elektryczna jest już od dawna w zasięgu naszej ręki, jednak ktoś skutecznie tę rękę odcina
 i już wiemy kto. Czy kiedyś w naszych domach wykorzystamy taką technologię? Czy będziemy jeździć samochodami całkowicie za darmo i ekologicznie? Zależy to całkowicie od nas - społeczeństwa, które zadecyduje czy zechce coś zrobić w tym kierunku aby urzeczywistnić te przyszłościowe plany czy pozwolimy na dalsze manipulowanie sobą co skutecznie hamuje rozwój naszej cywilizacji. 

Na zakończenie polecam także obejrzeć ten filmik :

http://www.wolnaludzkosc.pl/pl/wolnaludzkosc-wstep/wolnaludzkosc-ukrywane-technologie/item/6209-wolna-energia-nowa-technologia-na-wyci%C4%85gni%C4%99cie-reki-randy-powell,-marko-rodin

Pisząc tego bloga oparłem się na pracach Igora Witkowskiego takich jak "Nowa Prawda o wunderwaffe" oraz "supertajne bronie Hitlera" cz 5

niedziela, 30 czerwca 2013

Die glocke - z niem. dzwon, urządzenie będące rzekomym elementem napędu anty grawitacyjnego nad, którym prowadzono badania od 1943 m. in. na terenie polski m. in. koło Wrocławia z ramach projektu "Tor" (niem -brama), a później "Chronos" i "Laternentranger".
Do dziś jednoznacznie nie znaleziono dowodów jednoznacznie mówiących o powiązaniu dzwonu z badaniami nad anty grawitacją, ale ilość przesłanek prowadzi do jednego jedynego wniosku.
Wystarczy zestawić kilka plotek, które od dawna krążą wokół
tajemniczego urządzenia, a które mówią, że służyło do wirowania rtęci, która wirując wytwarzała bardzo silne pole magnetyczne zaburzając tym samym oddziaływanie grawitacyjne.
Pewien niemiecki fizyk Walter Gerlach Przed drugą wojną światową badał  zjawiska grawitacyjne oraz szeroko pojęty magnetyzm.
Od 2 grudnia 1942 kierował Radą Badań Naukowych Rzeszy ( Reichsforschungsrat)
Jego badaniami zainteresowało się SS i ustanowiono go szefem komórki wewnątrz SS prowadzącej badania tak tajne, że do dziś ich istnienie jest uznawane za fantastykę.
Oto dwa dokumenty odtajnione w 1999 r przez wojsko USA, które wyraźnie mówią, że naziści prowadzili badania celem powiązania grawitacji z napędem.
Dokumenty pochodzą z akt operacji " Paperclip" i tyczą się Ronalda Richtera (pracownika instytutu badawczego firmy AEG)


Tłumaczenie tekstu :

1.
...eksperymentalne podejście do nowych koncepcji.
Rozwijanie i testowanie wysoce turbulentnych, sterowanych polem magnetycznym układów plazmowych opartych o syntezę i o rozszczepienie.
Eksperymentalne podejście do warunków panujących we flarach słonecznych i do wybuchowych tendencji plazmy słonecznej, analiza nadmiaru ultrafioletu, pobudzanie struktury przestrzeni przez sterowane pulsacjami implozje plazmy, testowanie ograniczeń mechaniki i dynamiki kwantowej.
Eksperymentalne podejście do jednolitej teorii pola i do prędkości rozchodzenia się grawitacji.



Tłumaczenie tekstu :

 ...z rozwijania warunków super-plazmy prowadzących do fluktuujących implozji plazmy, jako koncepcji prowadzącej do reaktorów termojądrowych i jako prawdopodobne podejście do nowych źródeł energii (w każdym razie jako metodę eksplorowania fizyki struktury przestrzeni),
z rozwijania łuków wyładowczych sterowanych falami uderzeniowymi  prawdopodobnie prowadzącego do otrzymania nowych materiałów konstrukcyjnych dla silników odrzutowych i rakietowych oraz dla jądrowych systemów napędowych, w warunkach lotu naddźwiękowego."

Bardzo możliwe, że projekt dzwon po wojnie  kontynuowano w Argentynie, świadczyć może o tym wypowiedź R. Richtera :

" Jeszcze w 1944 wykorzystywałem sprzężenie pomiędzy strumieniami plazmy,
a polem magnetycznym - jako środek do analizowania niemaxwellowskich warunków
panujących w plazmie. Stosowałem układ z kontrolowaną plazmą, której celem 
była zamiana energii jądrowej bezpośrednio w energię elektryczną, poprzez efekt indukcji. 
W roku 1951, podczas analizowania spektrum indukcyjnego bardzo zaburzonej plazmy z nałożonymi falami uderzeniowymi (zwykła plazma wodorowa) specyficzna klasa sygnałów
ujawniła istnienie pewnego rodzaju "struktur rozpadających się", nie będące wynikiem ewentualnego
przechwytywania elektronów przez protony. Dawało to rozpadające się neutrony.
Inna klasa sygnałów, charakteryzująca się wyjątkowo dużą amplitudą i bardzo małą szerokością
impulsów, wskazywała na istnienie pewnego mechanizmu wymiany energii, której źródło wciąż 
pozostaje tajemnicą..."

Powyższa wypowiedź świadczy o tym, że wirowanie plazmy pozwala uzyskać energię praktycznie z znikąd !
Ten dokument CIA z 1952 zawiera informacje o pracach prowadzonych w III rzeszy nad konstruowaniem obiektów latających przypominających dyski oraz o kanadyjskiej firmie AVRO, która zaraz po II wojnie światowej zainteresowała się koncepcją dyskoidalnych pojazdów.


tłumaczenie tekstu :

"...według ostatnich raportów z Toronto pewna liczba inżynierów z kanadyjskich sił powietrznych jest zaangażowana w budowę latającego spodka, który ma być używany jako narzędzie walki w przyszłości.
Praca tych inżynierów prowadzona jest w wielkiej tajemnicy w firmie AVRO.
...możliwość budowy latającego spodka  zostało udowodnione w planach sporządzonych przez niemckich inżynierów pod koniec II wojny światowej.
Georg Klein niemiecki inżynier stwierdził niedawno, że choć wiele osób uważa, koncepcje latającego spodka rozwijano po wojnie, to naprawdę był faktycznie w fazie planowania w niemieckich zakładach rzemieślniczych lotniczych Już 1941.
Klein powiedział, że był inżynierem w ministerstwie Speera (...) i był obecny w Pradze w dniu 14 lutego 1945 r.  podczas pierwszego eksperymentalnego lotu latającego spodka..."

Polecam zapoznać się z tym filmikiem : http://enigma.wp.tv/i,Naped-antygrawitacyjny-Enigma,mid,273101,index.html#m273101

Możliwość istnienia anty grawitacji badała także Europejska Agencja Kosmiczna ESA.
Testy laboratoryjne potwierdziły możliwość uzyskania jej w warunkach ziemskich i wyniki były
10 do dwudziestej potęgi razy większe niż zakłada to teoria względności.
http://www.esa.int/About_Us/GSP/Towards_a_new_test_of_general_relativity


Bardzo ciekawym faktem jest, że fenomen znany jako UFO pojawił się wraz z końcem drugiej wojny światowej kiedy to na całym świecie zauważano dziwne pojazdy przypominającej dyski lub latające talerze o osiągach nie możliwych dla ówczesnego lotnictwa.
Wiadomo, że po przegranej Hitlera amerykanie wywieźli z Niemiec około 110 tyś ton dokumentów i planów wszelakiego rodzaju broni, nowoczesnych systemów radarów, nowych generacji czołgów i łodzi podwodnych, awangardowego jak na tamte czasy lotnictwa itp.
Bardzo możliwe, że rozbicie się rzekomego UFO w Rosswel, w meksyku w 1947 było  próbnym lotem przejętego przez amerykanów prototypu, który uległ awarii.
Dosyć ciekawą kwestią są tajemnicze transporty rtęci z do japoni dostarczane przez niemieckie u-boty, potwierdzono transport co najmniej 4400 ton tego pierwiastka do kraju kwitnącej wiśni co stanowiło 42 % liczby wysłanych łodzi podwodnych wiozących rtęć !
Reszta została zatopiona przez wojska alianckie, wiadomo, że w dzwonie głównym elementem była właśnie rtęć, widząc nieuchronnie zbliżającą się przegraną być może SS chciało przenieść badania i ogólnie cały projekt związany z pojazdami wykorzystującymi ten pierwiastek do Japoni i kontynuować badania  lecz jej kapitulacja przerwała działania.
Od 1943 r nad niemieckim niebem zaczęto widywać tajemnicze kule ognia, które zbliżały się do alianckich samolotów i podążały za nimi lub obok.
Ich możliwości lotu prezentowały poziom technologiczny nie osiągalny wtedy przez aliantów czy Rosjan.
Alianccy piloci podczas misji nocnych widywali, wiele dziwnych obiektów,  nie meldowano o tym z obawy przed orzeczeniem o niezdolności do nocnych lotów z powodu przemęczenia bądź innych czynników lecz, gdy obiekty nagminnie pojawiały się w obecności brytyjskich i amerykańskich eskadr bombowców i myśliwców takie raporty zaczęły napływać do sztabów i uznano je nową niemiecką broń.
Tajemnicze kule ognia nigdy nie atakowały, jedynie podążały wraz z samolotem, a atakowane szybko się oddalały.








Żadnemu z pilotów nigdy nie udało się zestrzelić tego dziwnego pojazdu.
widywano je właśnie nad Niemcami, północnymi włochami i Japonią, zniknęły wraz z zakończeniem działań wojennych 1945 r.
Oto przykładowe artykuły prasowe z amerykańskich gazet mówiące o Foo fighters :

  

Tłumaczenie tekstu powyżej :

" Srebrne kule unoszą się w powietrzu, nowa broń wojenna nazistów
Paryż - 13 grudzień -  armie sprzymierzonych starły się z nową zdobyczą na froncie zachodnim dzisiaj; Niemcy ujawniły  nowe urządzenie wojenne - tajemnicze srebrne kule, które unoszą się w powietrzu
piloci zgłaszali kontakt z obiektami zarówno indywidualnie jak i w formacjach, podczas wypadów nad tereny Rzeszy.
Ich przeznaczenie nie było odrazu pewne, możliwe jest, że stanowią one nową przeciwlotniczą broń.
Dokładne informacje ten temat są pilnie strzeżone przez sztab wojskowy. "


Wiadomo, że poziom technologiczny trzeciej rzeszy dalece wyprzedzał USA, Rosję czy Wielką Brytanię i
wziąwszy np. lotnictwo Niemcy badali każdą możliwą konstrukcję samolotów więc logiczne jest, że mogli badać możliwości także dysko planów.
Oto plany rzekomych pojazdów Haunebu, których plany po raz pierwszy pojawiły się na targach w Hanowerze, w czasopiśmie rozdanym przez nie znaną nikomu osobę,  zresztą był to jedyny numer tego magazynu, który już nigdy się nie ukazał.








 Na ostatnim zdjęciu widać pojazd typu "Vril"



Żadne dokumenty jednoznacznie nie potwierdzają, że tego typu pojazdu konsturowano i testowano choć wielu naukowców po wojnie potwierdzało, że brało udział w pracach projektowych i testach takich aparatów to jednak w wielu przypadkach można doszukać się nieprawidłowości  podważając tym samym prawdziwość ich świadectw.
O rozwijającym się micie nazistowskich ufo pisze Bartosz Rdułtowski w książce pt " Ostatni sekret wuderwaffe" będącej rozszerzoną wersją "syndromu V-7"
Materiały i zdjęcia krążące w internecie są mało wiarygodnym dowodem z racji możliwości bycia falsyfikatem, także trzeba mieć nadzieje, że w przyszłości wojska zechcą udostępnić swoje archiwa z II wojny światowej dzięki czemu będzie można je zweryfikować.


Po raz kolejny obiekty typu " Foo foghters" pojawiły na antarktydzkie podczas  rzekomo naukowej ekspedycji zorganizowanej przez amerykańskie wojsko w 1947 r pod kryptonimem " Highjump".
Na konsultanta naukowego wybrano znanego w tamtym czasie polarnika admirała Richarda Byrda.
Głównym celem było sprawdzenie możliwości ataku ZSRR na USA przez Antarktydę oraz sprawdzenie działania sprzętu wojskowego w ekstremalnych warunkach.
Wysłano lotniskowiec wraz z odziałem uderzeniowym, łodzie podwodne oraz żołnierzy.
Misja zaplanowana na kilka miesięcy  zakończyła się kilku tygodniach z powodu strat jakie poniesiono.
Po powrocie do chilijskiego portu skąd ekspedycja wyruszyła admirał Byrd udzielił wywiadu dla jednej z gazet mówiąc, że Ameryka musi przygotować się do wojny z nową bronią.
Prawdopodobnie zostali oni zaatakowani przez niedobitki niemieckich żołnierzy stacjonujących w tajnej bazie na Antarktydzie na terenie tzw Nowej Szwabi przy użyciu uzbrojonych już tajemniczych kul ognia -
dokładniej kolistych aparatów, których zasada działania oparta jest o nieznane zjawiska związane z mechaniką kwantową.
Więcej szczegółów związanych z operacją Highjump zawiera ten filmik :http://enigma.wp.tv/i,Operacja-Deep-Freeze-Enigma,mid,1214099,index.html#m1214099


Opis ten jest zaledwie liźnięciem tematu związanego z niemieckimi badaniami nad powiązaniem grawitacji i napędu, aby w dokładniej zapoznać się tematem polecam książkę pt " Nowa prawda o wunderwaffe " Igora witkowskiego.

Słowniczek :

* anty grwaitacja - oddziaływanie analogiczne do grawitacji lecz o przeciwnym znaku.
* implozja           -  rpzeciwieństwo eksplozji ze względu na kierunek wybuchu, nagłe zapadanie się materii w zamkniętym obszarze (w szczególności, zapadanie się ścianek naczynia) pod wpływem panującego w nim podciśnienia.
Implozja towarzyszy np. stłuczeniu żarówki lub kineskopu – w obu przypadkach okruchy pękającego szkła przyspieszają pod wpływem różnicy ciśnień pomiędzy ciśnieniem atmosferycznym na zewnątrz i próżnią (lub rozrzedzonym gazem) wewnątrz; okruchy te uderzają w przeciwległe ścianki naczynia powodując dalsze pękanie, a także ulegają wzajemnym zderzeniom, w wyniku czego zostają wyrzucone na zewnątrz obszaru implozji. Implozja może być również następstwem eksplozji.
* plazma   -zjonizowana materia o stanie skupienia przypominającym gaz, w którym znaczna część cząstek jest naładowana elektrycznie. Mimo że plazma zawiera swobodne cząstki naładowane, to w skali makroskopowej jest elektrycznie obojętna.
* Nowa szwabia -  (niem. Neuschwabenland) – terytorium na Antarktydzie, zajmujące ok. 600 000 km², będące przedmiotem roszczeń III Rzeszy między 19 stycznia 1939 a 8 maja 1945. Jego granice rozciągały się od 20°E, do 10°W (a więc znajdowało się ono wewnątrz Ziemi Królowej Maud – części Antarktydy, która jeszcze przed wysunięciem roszczeń przez Niemcy została uznana przez Norwegię za terytorium jej podległe). Nazwa pochodzi od regionu w dzisiejszych Niemczech – Szwabii.